To był weekend pod hasłem: całe życie z wariatami! ;)
Jak człowieka nosi, to się nie zastanawia dwa razy i po prostu rusza przed siebie. Tym razem ze Żłobikiem, dla którego ten wyjazd miał charakter terapeutyczny... no bo oślizła rzeczywistość położyła łapy na gardle i zaczęła dusić...trzeba było zaczerpnąć świeżego powietrza z odrobiną jodu :) No i miało być niekonwencjonalnie – to było, na stopa :)
Żeby było jasne: autostop w Polsce działa, owszem, ale wymaga wiele cierpliwości, zwłaszcza w okolicach Bydgoszczy i ogólnie w kujawsko – pomorskim. Szalony weekend rozpoczął się w czwartek po południu – trasa do Sopotu jeszcze pociągiem, a zakończył się w poniedziałek wielkim głodem na biedronkowe parówki – niech żyje Biedronka :) Po drodze był nocleg w Bydgoszczy, zamiast w Toruniu, z powodu zakręconego jak słoik kolesia, który sam nie wiedział, gdzie jedzie. Z kolei trasa z Bydgoszczy do Opola na stopa zajęła nam 10 godzin, wliczając w to ponad 2 godzinny przestój pod Inowrocławiem, w mieścinie o wdzięcznej nazwie Tupadły! A to Polska właśnie :) Honor naszej wyprawy uratował przemiły pan tirowiec, który jechał na Słowację przez Bieszczady, z którym zabrałyśmy się aż do Sieradza. Uf...udało się i byle tak dalej ;) Pozdrowienia dla wszystkich!!!!!
Jak człowieka nosi, to się nie zastanawia dwa razy i po prostu rusza przed siebie. Tym razem ze Żłobikiem, dla którego ten wyjazd miał charakter terapeutyczny... no bo oślizła rzeczywistość położyła łapy na gardle i zaczęła dusić...trzeba było zaczerpnąć świeżego powietrza z odrobiną jodu :) No i miało być niekonwencjonalnie – to było, na stopa :)
Żeby było jasne: autostop w Polsce działa, owszem, ale wymaga wiele cierpliwości, zwłaszcza w okolicach Bydgoszczy i ogólnie w kujawsko – pomorskim. Szalony weekend rozpoczął się w czwartek po południu – trasa do Sopotu jeszcze pociągiem, a zakończył się w poniedziałek wielkim głodem na biedronkowe parówki – niech żyje Biedronka :) Po drodze był nocleg w Bydgoszczy, zamiast w Toruniu, z powodu zakręconego jak słoik kolesia, który sam nie wiedział, gdzie jedzie. Z kolei trasa z Bydgoszczy do Opola na stopa zajęła nam 10 godzin, wliczając w to ponad 2 godzinny przestój pod Inowrocławiem, w mieścinie o wdzięcznej nazwie Tupadły! A to Polska właśnie :) Honor naszej wyprawy uratował przemiły pan tirowiec, który jechał na Słowację przez Bieszczady, z którym zabrałyśmy się aż do Sieradza. Uf...udało się i byle tak dalej ;) Pozdrowienia dla wszystkich!!!!!
szalonaaaaa! :) K
OdpowiedzUsuń